Prosta. Sprawdzona. Najlepsza. Przepis przekazywany w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Babka na oleju. Słodka, puszysta, delikatna. Idealna na wielkanocny stół.
Bez niej nie ma Wielkanocy. Ja przynajmniej takiej nie przeżyłam. Przygotowanie świątecznych bab to cała historia – cierpliwe wyrabianie ciasta drożdżowego, wyrastanie, pieczenie a potem dekorowanie na setki sposobów przez młodszych członków rodziny. Oprócz dużej, wielkanocnej baby piekarnik opuszczały jej młodsze kuzynki – mała babka dla każdego z dzieci.
Babka na oleju to była sprawa dorosłych. Pierwsze pytanie, czy na Wielkanoc na pewno będzie tata cicho zadawał zaraz po Ostatkach. Potem kilkukrotnie powtarzał, by tydzień przed Wielkanocą głośno powiedzieć, że na święta to on chce tylko babkę. I ja mu się nie dziwię – to znakomite ciasto. Delikatne, słodkie, pyszne tuż po upieczeniu a z dnia na dzień – coraz lepsze.
Przepis zapisany skrupulatnie przez moją mamę to przepis babci. A babcia poznała go na kursach gotowania i pieczenia zorganizowanych przez lokalne Koło Gospodyń Wiejskich. Pani instruktor “z miasta” wprowadzała babcię i jej koleżanki w tajniki biszkoptów, tortów i ciast. Ucierana babka na oleju to przepis właśnie z tego kursu.
pyszna i puszysta babka na oleju
Tajnikiem sukcesu babki na oleju jest powolne i cierpliwe ucieranie składników. Z dzieciństwa pamiętam ucieranie ciasta w makutrze. Znacie? To kamionkowa miska z wytłoczonym wnętrzem. Na ściankach, ręcznie, za pomocą pałki wyrabiało się ciasta. Taki prototyp miksera planetarnego. Praca zdecydowanie da mężczyzn. Gdy w pobliżu żadnego nie było ciasto ucierała mama albo babcia, a zadaniem dzieci było dorzucanie do makutry składników. Jednym z najważniejszych był spokój i cierpliwość.
Babka na oleju to ciasto, do którego ma ogromną słabość. I które przez lata bałam się piec – dziecięce wspomnienie skomplikowanego, tajemnego procesu było zbyt silne. Zanim spróbowałam zadzwoniłam do babci. Uspokoiła mnie słowami: dziecko, od lat ucieram babkę mikserem. Kamień z serca. Z babcinym błogosławieństwem zabrałam się do pracy. I wiecie co? To wcale nie jest trudne. A efekt to cudne, lekkie i pyszne ciasto, które ma szansę stać się Waszym ulubionym.
PS. Do babki na oleju możesz dodać dowolny aromat – świetnie sprawdza się waniliowy, rumowy i cytrynowy.
PS 2. Koniecznie wypróbuj też moje przepisy na mazurki.
BABKA NA OLEJU
Składniki
- 6 jajek
- 250 g masła
- 6 łyżek oleju rzepakowego
- 6 łyżek mąki pszennej
- 2 szklanki mąki ziemniaczanej
- 2 szklanki cukru pudru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka octu
- 1 łyżka spirytusu
- 1 łyżka soku z cytryny
DODATKOWO
- ekstrakt z wanilii lub aromat do ciasta
Sposób przygotowania
- Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Formę do babki wysmaruj masłem i oprósz mąką. Mąkę ziemniaczaną, mąkę pszenną i proszek do pieczenia przesiej do oddzielnej miski i wymieszaj. Białka oddziel od żółtek.
- Masło utrzyj mikserem na konsystencję majonezu. Dodaj jedno żółtko i 1/3 szklanki cukru pudru. Utrzyj. Dodawaj po jednym żółtku i 1/3 szklanki pudru i po każdym dodaniu solidnie ucieraj.
- Dodaj mieszankę mąk i dokładnie wymieszaj. Wlej olej, aromat do ciasta i wymieszaj. Wlej ocet, spirytus i sok z cytryny i ponownie wymieszaj.
- Białka ubij na sztywną pianę. Delikatnie, łyżką lub szpatułką połącz z ciastem. Nie mieszaj mikserem, bo ciasto opadnie.
- Piecz 20 minut w temperaturze 180 stopni. Po 20 minutach zmniejsz temperaturę do 160 stopni i piecz kolejne 40-50 minut do suchego patyczka.
Ile masła? Dziękuję.
250 gram czyli dawna kostka 😉 jakiś chochlik ukradł chyba masło z wpisu 😉